czwartek, 25 lutego 2016

84) Co u mnie gra ;)

Ponieważ narazie nie pracuję, wolne chwile spędzam na wyszywaniu i oglądaniu...no właśnie- czego?

Ze względu na przeprowadzkę do Anglii, moje możliwości są dość ograniczone. Ponieważ obecny adres jest, nazwałabym go "przejściowym", nie inwestujemy tutaj w żadną telewizję. Tak więc...bez telewizji angielskiej czy też polskiej, pozostaje mi to co dostępne w internecie-w dodatku na telefonie bo komputer został z dzieckiem w Polsce aż do wakacji...

Na szczęście obecne telefony maja aplikację YOUTUBE, a jego zasoby są dość obszerne ;)

Obecnie więc wyszywam, nadrabiając zaległości serialowe:

WSPANIAŁE STULECIE
W telewizyjnej Jedynce serial dobiega chyba końca, a ja lecę od początku (za mną odcinki 1-60)
Serial opowiada historię sułtana Sulejmana-władcy Turcji-jego podboje, sposób rządzenia. Ukazuje również miłosne wydarzenia-intrygi jakich dopuszczają się kobiety sułtana walcząc o bycie "tą jedyną i najważniejszą".
Urzekły mnie stroje kobiet-pełne wdzięku, elegancji, bardzo kolorowe oraz pełna przepychu biżuteria.





RODZINA SOPRANO
Opowieść o innym "władcy"-gangster Anthony Soprano i jego rodzina. Codzienne problemy związane z przynależnością do rodzinnego gangu-z wieloma problemamy Anthony sobie nie radzi więc zasięga porady psychoterapeuty.
Narazie utknęłam na sezonie 1 :P





Na dziś to tyle :)








poniedziałek, 22 lutego 2016

83) Ostatnia prosta

Dzień doberek :)
Powoli udaje mi się usystematyzować powstawanie i pojawianie się wpisów na blogu-nie jest to jednak proste mając do dyspozycji tylko aparat i telefon komórkowy...brak komputera to duże utrudnienie :( Ale nie ma co narzekać...ważne że jest chociaż to co jest (nie zawsze mogę jedynie przeglądać inne blogi gdyż nie zawsze chcą mi się na telefonie załadować).
Wszyscy chyba juz wiedzą, że rok bieżący jest rokiem walki z UFO-kami...i z takim jednym morduje się już jakiś czas...strasznie mnie już męczy ten motoryzacyjny haft...ale...autko jest już całe :D I tak jak w tytule-została ostatnia prosta czyli tło, a to powinno pójść już jak po maśle ;)



niedziela, 21 lutego 2016

82) Wiatrak Greena (Green's Windmill) (2)

Witam Was cieplutko :)
Dziś przed nami pierwsza wycieczka po Anglii, pierwsze miejsce, które chcę Wam pokazać...zanim jednak wyruszymy, słowo wstępne...
Miasto, w którym obecnie jestem to NOTTINGHAM:
PAŃSTWO: Wielka Brytania
KRAJ: Anglia
REGION: East Midlands
HRABSTWO: Nottinghamshire
POWIERZCHNIA: 74.61 km2 (dla porównania Łódź-293.25 km2; Warszawa-517.24 km2; Kłodzko-24.84 km2; Zakopane-84.26 km2)
TABLICE REJESTRACYJNE: FA-FP

Miasto położone nad rzeką Trent. W samym mieście żyje około 270 tysięcy ludzi, a w otaczającej konurbacji- 613 tysięcy. Przez miasto i w jego pobliżu, przebiegają autostrada M1 oraz drogi krajowe A46 i A52.

 Blisko miasta znajduje się miedzynarodowy port lotniczy EAST MIDLANDS AIRPORT (autobusem z centrum miasta Czas przejazdu to 1 godzina). Znajdują się tu dwa duże centra handlowe: Victoria Shopping Centre i Broadmarsh- o których jeszcze będę wspominać. Nottingham to wiele atrakcji dla większych i mniejszych, mnóstwo magicznych miejsc, jaskiń, tuneli, parków czy miejsc rozrywki.  To właśnie tutaj, według legendy, miał żyć Robin Hood.

Dzisiaj jednak odwiedzimy inne miejsce.
Zapraszam Was na wycieczkę do WIATRAKA GREENA, położonego w Sneiton (Windmill Lane, NG2 4QB, Nottingham).

GEORGE GREEN (ur. 14.07.1793, zm. 31.05.1841) to angielski matematyk i fizyk. Urodził się w Sneiton, gdzie spędził większość życia (do 40 roku życia pracował jako piekarz i młynarz).

 W latach 1833-37 studiował na uniwersytecie Cambridge-zajmował się teorią elektryczności i magnetyzmu. W 1828 stworzył podstawy teorii potencjału w swojej głównej pracy ESEJ- o zastosowaniu analizy matematycznej do teorii elektryczności i magnetyzmu. Zainteresowani mogą poszperać głębiej szukając TWIERDZENIA I FUNKCJI GREENA- ja w ten temat nie będę się zagłębiać, gdyż matematyka i fizyka nie są moją mocną stroną i pewnie niewiele bym z tego zrozumiała.
Wspomnę tylko jeszcze, że w roku 1839 opublikował prace dotyczące odbicia i załamania światła w ośrodkach krystalicznych-dla ambitnych: podstawowe równania teorii sprężystości.
Przedwczesna śmierć Greena spowodowana była alkoholizmem, w który wpadł po osiągnięciu uznania w kręgach naukowych.


Wracając do wiatraka...

Ojciec Greena ( również George) był piekarzem i to on zbudował młyn (wiatrak). Młody Green, pomimo słabej "konstrukcji" fizycznej, zmuszony był-jak większość dzieci w tamtych czasach-do pracy w piekarni od 5 roku życia. Po śmierci ojca Green objął pieczę nad wiatrakiem, jednak po jego wyjeździe na studia zarządcy młyna się zmieniali. Około roku 1860 wstrzymano produkcję mąki,  która przestała się opłacać ze względu na konkurencję oraz inne metody produkcji mąki (młyny walcowe o napędzie parowym). Młyn został opuszczony, żagle zdjęte. Całość bardzo niszczała-jedynie murowana wieża służyła jako gołębnik.

Po śmierci Clary Green (ostatnie z dzieci Georga) młyn został kupiony przez lokalnego prawnika Oliviera Hind. Cztery lata później młyn został nieco naprawiony, by dawać schronienie w czasie niepogody oraz służył do produkcji mebli (parter i pierwsze piętro). W 1947 roku młyn spłonął-jedyne co ocalało to murowana wieża i kilka zwęglonych belek w środku. Po raz kolejny wiatrak opuszczono. W roku 1974 odpowiadając na pogłoski, że wiatrak ma zostać rozebrany, Uniwersytet Nottingham postanowił założyć fundusz, by zachować wieżę jako pomnik George'a Greena, którego reputacja jako matematycznego geniusza wciąż rośnie. Pięć lat później fundusz kupuje młyn, rozpoczyna się jego odbudowa.
W 1986 roku żagle wróciły na swoje miejsce i po raz pierwszy od roku 1860 znów wyprodukowano mąkę.
W dniu dzisiejszym jest tam centrum nauki i muzeum-nadal produkuje się w młynie ekologiczną mąkę, którą można zakupić w sklepiku przy wiatraku, a proces tworzenia, który można śledzić jest wspaniałą atrakcją nie tylko dla najmłodszych. Po zwiedzaniu wiatraka dzieci mogą pobawić się na placu zabaw w tamtejszym małym parku, a rodzice w tym czasie mogą się czegoś napić :)
Ponieważ wiatrak znajduje się na wzniesieniu, z parku widać wspaniałą panoramę okolicy.
Młyn można odwiedzać od środy do niedzieli, w godzinach 10-16. Wejście jest bezpłatne ale mile widziany jest jakiś datek z własnej woli.


















Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się przybliżyć Wam historię tego miejsca-informacje nie są może szczegółowe ale było tego strasznie dużo a i moja znajomość języka angielskiego nie jest biegła ;) Poza tym, chcąc szybko zamieścić post o wiatraku (z myślą o Ani) darowałam sobie pójście do biblioteki i bazowałam tylko na informacjach wygrzebanych z internetu ;)
Do wiatraka Greena jeszcze wrócę-gdy dojedzie do nas nasze dziecko, gdyż teraz nie udało nam się zobaczyć wszystkiego-trafiliśmy tam już po godzinie 16 (dlatego zdjęcia bez podpisu IGIELKOWO są zaczerpnięte z internetu)
A propo...szukając informacji o tym młynie, znalazłam listę ISTNIEJĄCYCH wiatraków w hrabstwie Nottinghamshire. Lista zawiera 21 pozycji-jedną właśnie przedstawiłam ;) zostało nam jeszcze 20 :P
Oczywiście nie wszystko od razu- część z tych wycieczek trzeba będzie dobrze zaplanować, gdyż są położone nieco dalej niż 30 minut pieszo od domu. Wszystko jednak przed nami :)
A za tydzień, dla odmiany, opowiem Wam o NIE ISTNIEJĄCYCH już wiatrakach w Nottingham ;)
P.S.
Skoro w samym hrabstwie Nottinghamshire jest 21 wiatraków, to ile ich jest w całej Wielkiej Brytanii? ;)
MIŁEGO DNIA!

środa, 17 lutego 2016

81) Rękawica kuchenna

Dzisiaj krótko i na temat :)
Przed wylotem do Anglii zdążyłam jeszcze uszyć sobie rękawice do kuchni...zdjęcia zrobione ale brakło czasu by stworzyć notkę na bloga. Publikuję więc dziś :)
Niestety, wbrew założeniom, rękawicy nie używam-moja druga połowa przyczepiła rękawice do ściany i robi za eksponat-"bo za ładne żeby używać"-mówi :P Cóż było robić? Trza było się z tym zgodzić :P
Jednakże przy produkcji następnej,  muszę opracować inny sposób wykończenia gdyż po praniu wyszły nitki i brzydko wygląda-foty jeszcze przed praniem cykane były. ..



Kolorystycznie też mi to coś kuleje...
Następna będzie lepsza-bo nie będę musiała się spieszyć ;)

Miłego dnia :)





niedziela, 14 lutego 2016

80) Mój nowy drugi dom-Anglia (1)

Witam Was serdecznie :)
Ponieważ od momentu przeniesienia się z Blox.pl tutaj nie było jeszcze żadnej notki z podróży, postanowiłam to zmienić. Jest to także okazją do wprowadzenia kilku zmian na moim blogu. Bywają takie momenty, że chciałabym zamieścić jakiś wpis ale przyrost prac robótkowych jest znikomy i nie ma czym się pochwalić, przez co robi się luka...postanowiłam więc trochę usystematyzować powstawanie wpisów na blogu, które będą się pojawiać tematycznie-każdy dzień tygodnia będzie osobnym tematem. Dzięki temu będę miała czas na uzyskanie konkretnych postępów, które będę mogła zaprezentować.
W związku z powyższym...dzisiaj mamy niedzielę, oznacza to, że każda niedziela będzie poświęcona moim małym i dużym podróżom :)




Dziś tylko wprowadzenie do całego cyklu jaki chcę prezentować na blogu...
Otóż...jak niektórzy wiedzą (mam na myśli osoby z Facebook`a) w listopadzie i grudniu byłam w Anglii, w Nottingham. Życie płata nam różne figle, a mnie spłatało takiego, że 5 lutego pożegnałam się z Łodzią i przeprowadziłam się właśnie TAM...do Nottingham. Jest to dla mnie ogromne wyzwanie, jestem również pełna obaw ale myślę, że wszystko jakoś się ułoży :) Ale nie o swoich przemyśleniach chciałam :P
Krótki mój pobyt tam zainspirował mnie do utworzenia cyklu związanego z Anglią-będę Was oprowadzać po zakątkach, o których dużo osób nie wie...zajrzymy do kościołów, muzeów, teatrów...pospacerujemy parkami, odwiedzimy cmentarze...jednym słowem, pójdziemy WSZĘDZIE :) Będę się starać pokazać Wam wszystko, przybliżyć angielską kulturę, trochę historii oraz dać Wam poczuć ten specyficzny angielski klimacik (to będzie trudne przez internet ale co tam :) )




Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten temat :)
Oczywiście nie samą Anglią człowiek żyje, więc i inne podróże będę opisywać ;)





Zapraszam Was serdecznie do czytania i oglądania-w każdą niedzielę...





Do zobaczenia za tydzień!