wtorek, 26 września 2017

162) Nowe stare hobby

Ponieważ nie przygotowałam materiałów do notatki o podróżach -nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, czymś muszę tą lukę zapełnić.
Wpadłam więc na pomysł by pozanudzać Was czymś czego jeszcze Wam nie pokazywałam, a co lubiłam robić kiedyś i po dłuższej przerwie do tego wróciłam.
Wiele lat temu (teraz mój mózg usilnie próbuje policzyć ile dokładnie) zajmowałam się robieniem żelowych (czyli sztucznych) paznokci-osoby nie lubiące tego tematu bez wyrzutów sumienia mogą się odmeldować...nie będę zła 
Ponieważ jestem typem samouka, do wszystkiego dochodziłam sama-z lepszym lub nieco gorszym skutkiem. Teraz wróciłam do tej miłej dla mnie rzeczy. Jest tylko jedna różnica-nie robię sobie sztucznych paznokci tylko na swoich stosuje tzw. manicure hybrydowy. Uczę się nowych technik zdobienia z wykorzystaniem kolorowych lakierów żelowych, które utwardza się lampą UV lub LED. Zaletą tej metody jest dłużej utrzymujący się manicure-u mnie wystarcza na około 3 tygodnie no i nie trzeba czekać aż lakier wyschnie, dzięki czemu nie mam na paznokciach odciśniętej, na przykład, pościeli.
Jak do tej pory namazałam na paznokciach takie rzeczy:


Zdjęcia nie są najlepsze bo właściwie nie były robione z myślą o umieszczaniu ich gdziekolwiek. Jeżeli będę miała powtórzyć wpis o tej tematyce w przyszłości, obiecuję, że lepiej się postaram 🙂

piątek, 22 września 2017

161) Mini przegląd hafciarski

Witajcie 
Ze względu na długą nieobecność na blogu, należałoby jakoś zebrać w całość dotychczasowe moje poczynania robótkowe, by przypomnieć nad czym w ogóle pracuję-tym którzy mniej lub więcej są tym zainteresowani .
I choć minęło dużo czasu wcale nie oznacza to ogromnych postępów w wyszywankach. Smutne to ale prawdziwe...bo postępów praktycznie żadnych nie ma. Nadeszła bowiem wiosna więc rzuciłam robótki w kąt ciemny, na rzecz zajęć ogrodowych. Miałam nawet ambitny plan zanudzania Was relacjami z prac w ogrodzie oraz chwalić się plonami ale jakoś się nie składało. Później miały miejsce wydarzenia, które bardzo mnie dobiły, przez co nie miałam ani ochoty ani weny twórczej by wyszywać...o ogrodzie nawet nie wspomnę, co się tam dzieje...
Wróciłam jednak, codziennie staram się wykonywać zamierzone czynności i walczę z brakiem własnej motywacji.
Dlatego też, by nie zanudzać i nie przedłużać...przejdźmy do zaprezentowania stanu robótek na dzień dzisiejszy:
- lego ludzik- w tej chwili jest to priorytet nad priorytetami i obecnie tylko nad nim będę pracować póki nie ukończę, by w końcu mogła powstać kołderka dla dziecka, które powoli zaczyna chyba wyrastać z takich rzeczy.

- metryczka- trochę owiana tajemnicą, niech więc dalej tak zostanie 

- hello kitty- kolejny haft, który zanim będzie skończony i wręczony w ostatecznej formie musi swoje poleżeć...

- Lunch with a toothpick- to jest chyba mistrzostwo moje...do śmierci tego nie skończę, a marzą mi się jeszcze inne duże prace 

- Lonelines autumn, Leonid Afremov- do tego powrócę z przyjemnością jak tylko uporam się z Ludzikiem lego.

Jest oczywiście jeszcze cała masa innych zaczętych prac, niektóre nadal są jeszcze w Polsce, Ale te są w tej chwili najważniejsze. I chyba nie muszę wspominać, że prócz tych rozpoczętych projektów jest jeszcze gigantyczny zasób pomysłów na nowe? 
Nie miała baba problemu to sobie pasje wymyśliła, a teraz glówkuje kiedy to ogarnąć 

niedziela, 17 września 2017

160) Przed ekranem...

Choć ostatnio oglądam mniej niż zwykle, to staram się by w codziennej gonitwie znaleźć chwilę na to co lubię najbardziej. Coś do obejrzenia i haft...
Przez przypadek natknęłam się na Netflix i pierwsza pozycja, która przykuła moją uwagę to serial opowiadający historię Królowej Elżbiety II.
The Crown (korona)- poznajemy Elżbietę na krótko przed śmiercią jej ojca, Króla Jerzego VI. Przeżywamy z nią jej ślub z Księciem Edynburga Filipem Mountbatenem.
Jesteśmy świadkami życia rodzinnego, które z chwilą koronacji jest bardzo narażone na kryzys ze względu na liczne obowiązki królowej, które Elżbieta wykonuje bardzo starannie.
Sezon pierwszy kończy się wyjazdem Filipa do Australii, co ma pozwolić małżonkom nabrać dystansu do obecnej sytuacji, a także ma dać Filipowi poczucie bycia ważnym i potrzebnym.
Serial zyskał moją sympatie. Poruszająca historia brytyjskiej królowej pokazuje, że życie w pałacu to nie tylko luksusy lecz również mnóstwo wyrzeczeń i cierpień oraz trudnych decyzji, które stawiają Elżbietę przed wyborem-być siostrą, żoną czy córką czy jednak "koroną".
Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon, który według zapewnień platformy Netflix, ma mieć swą premierę w grudniu tego roku.



*zdjęcia pochodzą z internetu

piątek, 15 września 2017

159) No Nesbo "Policja"

Witam Was :)
Wróciłam do Was po długiej nieobecności w blogowym świecie. Powrót nie był łatwy i wiązał się z wprowadzeniem wielu zmian, przede wszystkim w własnym życiorysie.
Mam jednak nadzieję, że zmiany wyjdą na dobre.
Zaczynamy więc od przeczytanej w ostatnim czasie książki.
Jak zapewne wiecie, jestem ogromną fanką Jo Nesbo, już od przeczytania pierwszej książki. Jakiś czas temu, zamawiając książki dla swego przyszłego-niedoszłego, uległam pokusie i zamówiłam dla siebie kolejny kryminał tego autora.
O czym jest książka?
"Policja" to ostatnia powieść z serii o Harrym Hole, komisarzu policji. Tym razem jednak jego postać pojawia się dość późno w książce.
W Oslo dochodzi do serii morderstw policjantów, którzy niegdyś pracowali przy wyjaśnieniu sprawy zabójstwa jednego z nich, Rene Kalsnesa.
Do zbrodni dochodzi w miejscach, w których niegdyś popełniono inne zbrodnie (także ich nie wyjaśniono), a sposób mordowania jest ich wierną repliką.
Dochodzeniem kieruje młody komendant, nie posiadający zbyt dużego doświadczenia, nie można jednak powiedzieć że posiada czyste sumienie.
Sprawy się komplikują gdy ginie jedna z policjantek-przyjaciółka Harrego, znana z niebywale rozwiniętej zdolności do zapamiętywania i rozpoznawania twarzy.
Kto okaże się tym bezlitosnym oprawcą policjantów? Tego nie mogę Wam zdradzić.
Jedno jest pewne-książka trzyma w napięciu do samego końca, a zakończenie zaskakuje jak zawsze.


*zdjęcie pochodzi z internetu