Prawda jest taka, że zamiast ludzika lego wolałabym wyszywać smoka...no ale dziecko czeka i patrzy na mnie tym wzrokiem błagalnym jak kot ze Shreka...
Tak się obecnie sprawy w ludziku lego mają:
Rezultat jest taki, że przybyło trochę białego...mam nadzieję,że następnym razem będę mogła lepszym efektem się pochwalić :)
Faktycznie.... nudne są te duże płaszczyzny... smok fajniejszy ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że w smoku narazie tysiąc odcieni niebieskiego to co rusz trzeba igiełkę z nitką zmieniać i jest ciekawie...a tu już nie mogę...chciałabym go już skończyć...
UsuńAch te dzieci i te ich wielkie oczy:-) Ludzik wychodzi świetnie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję :)
UsuńNudny, bo nudny, ale, skoro dziecko czeka... ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba skonczyc :)
UsuńSuper ludek sie wyłania :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńO! Ale już spory postęp! Lepsze nudne płaszczyzny od wymyślnych półkrzyżyków, mieszanki dwóch nitek i backstitchy - nie wiadomo, w którym miejscu wbić igłę!! Bleee
OdpowiedzUsuńZazwyczaj gdy robie nudne plaszczyzny jednego koloru, chcialabym robic wymyslne rzeczy...i odwrotnie...nie dogodzisz :P
Usuń