poniedziałek, 12 września 2016

125) Lego-mój koszmar

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie...idzie mi wolno, nudzi mnie ten haft bardzo, a czasu na wyszywanie też za dużo nie mam...
Prawda jest taka, że zamiast ludzika lego wolałabym wyszywać smoka...no ale dziecko czeka i patrzy na mnie tym wzrokiem błagalnym jak kot ze Shreka...

Tak się obecnie sprawy w ludziku lego mają:


Rezultat jest taki, że przybyło trochę białego...mam nadzieję,że następnym razem będę mogła lepszym efektem się pochwalić :)

10 komentarzy:

  1. Faktycznie.... nudne są te duże płaszczyzny... smok fajniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że w smoku narazie tysiąc odcieni niebieskiego to co rusz trzeba igiełkę z nitką zmieniać i jest ciekawie...a tu już nie mogę...chciałabym go już skończyć...

      Usuń
  2. Ach te dzieci i te ich wielkie oczy:-) Ludzik wychodzi świetnie:-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nudny, bo nudny, ale, skoro dziecko czeka... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Ale już spory postęp! Lepsze nudne płaszczyzny od wymyślnych półkrzyżyków, mieszanki dwóch nitek i backstitchy - nie wiadomo, w którym miejscu wbić igłę!! Bleee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj gdy robie nudne plaszczyzny jednego koloru, chcialabym robic wymyslne rzeczy...i odwrotnie...nie dogodzisz :P

      Usuń

Dziękuję za Twe słowa :)