poniedziałek, 25 lipca 2016

115) Historia bez konca...

Jestem, zyje i mam sie dobrze :)
Troche czasu minelo od ostatnich publikacji. Szukanie nowego domku, pozniej przeprowadzka sprawily, ze za bardzo nie bylo co pokazac. Sytuacja powoli sie stabilizuje, wiec i w sprawach robotkowych nabieram rozpedu. Jest tylko jeden maly problemik- o ile w robotkach cos sie dziac zaczelo, tak w swiecie blogowym...po prostu mi sie nie chce. Tworcza niemoc...z ktora jak widac walcze ;)
Dlatego dzis...pomecze Was znowu ludzikiem Lego :P
Postep moze nie jest jakis wybitny ale staram sie kazda wolna chwile poswiecic na stawianie xxx-najczesciej miedzy domowymi obowiazkami :P
Choc zdarzylo sie (juz dwa razy-jak na Anglie to i tak dobry wynik :P ), ze w niedziele pieknie swiecilo sloneczko wiec rzucalam wszystko i wyszywalam siedzac w ogrodzie i grzejac kosci :D

Przejdzmy zatem do historii obrazkowej...







2 komentarze:

Dziękuję za Twe słowa :)