Odłożyłam więc świnkę i wyciągnęłam klocka...i szok...wzór nie jest skomplikowany, jednak po czasie, który przeleżał w pudełku nie wiedziałam jak się do niego zabrać :P
Po dłuższej chwili medytacji poszło...ale o, zgrozo!!! Jakże wolno szło...
Fotek kilka zatem...
Tak ma wyglądać jak się cały obrazek jakimś cudem wyhafci-prezentuje przyszły właściciel:
W takim stanie haft leżał w pudle-ostatnia publikacja była TUTAJ
Podczas hafciarskiego wtorku trochę przybyło i wygląda to tak-szału nie ma ale ciut do przodu ;)
Tak prawdę mówiąc wcale mi się nie spieszy z tym klockiem...i tak nie mam wszystkich potrzebnych mulin więc i tak będzie leżeć jeśli szybko wykorzystam to co mam. Dlatego dawkuję sobie pracę nad tym projektem skupiając się na haftach, które wiem, że mogę ukończyć...a jak będę mogła zrobić kolejne zakupy mulinkowe to i z klockiem ruszę pełną parą :)
Na dzisiaj to chyba wszystko :)
Udanego dnia życzę i dużo słonka :)
Wygląda, że klockowy ludzik będzie duży, ale wydaje mi się, że przyszły właściciel zmotywuje do pracy i szybko powstanie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Pomału do przodu. Zawsze to parę krzyków więcej :)
OdpowiedzUsuńLudzik Lego będzie dość spory-nie pamietam teraz dokładnie ale około 40x60 cm a to dlatego, że kołderka na której wyląduje ma być rozmiarów 150x 200 cm...nie chciałam więc by na tej wielkiej przestrzeni haft zginął :P
OdpowiedzUsuńTakie wymagania ma me dziecię...może do jego 18-stki skończę :P
Ach Ci mali terroryści;) Dobrze, ze moi za mali, a córka już kilka obrazków ode mnie ma ;)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że trzeba ludzika szybciej skończyć, bo na 18- te urodziny pewnie będą inne priorytety. A swoją drogą chyba fajnie się go wyszywa wiec warto to zrobić dla Syna.
OdpowiedzUsuńWyszywa się go całkiem przyjemnie-przynajmniej narazie...a z tą 18-stką żartowałam :) Będzie szybciej-mam nadzieję, że do urodzin Juniora kołderka będzie gotowa-czyli mam czas do maja :)
OdpowiedzUsuńI tak trzymać :) A do maja powinnaś się spokojnie wyrobić.
OdpowiedzUsuńKażda ilość krzyżyków cieszy.