Wszystko zaczęło się w momencie załatwiania formalności związanych z wynajęciem domu. Czekając przed domem na jego właściciela, zauważyłam spacerującego uliczką kota-w Anglii mnóstwo kotów sobie tak spaceruje, a 70% z nich udaje mi się pogłaskać :P temu kotu też nie chciałam odpuścić jednak zostałam,brzydko mówiąc, olana :P
Kiedy się przeprowadziliśmy, kot przyszedł sam-dosłownie, bo nie proszony przez nikogo władował się przez otwarte okno. Okazało się, że jest ogromnym pieszczochem, uwielbia głaskanie, drapanie za uchem i pod brodą, a kiedy się kota nie głaszcze wciska łebek pod rękę :)
Teraz przychodzi niemalże codziennie. Jest jednak nieco bojaźliwa i ucieka gdy usłyszy nagły hałas (na przykład gdy dziecko, jak małe słoniątko, schodzi po schodach).
Po kilku dniach zna już całe mieszkanie.
Mam tylko problem z określeniem płci naszego małego rezydenta. ..na moje oko jest to kotka-mniemam również, że jest po zabiegu sterylizacji ale pewności nie mam. Drugi problem polega na tym, że nie wiem dlaczego ale boję się kotów więc nie jestem w stanie samodzielnie sprawdzić co i jak z obawy przed podrapaniem-w końcu nie znam tego kota i jego reakcji gdybym chciała wziąć go na ręce czy coś w podobie...musimy sie lepiej poznać ;)
Kiedy się przeprowadziliśmy, kot przyszedł sam-dosłownie, bo nie proszony przez nikogo władował się przez otwarte okno. Okazało się, że jest ogromnym pieszczochem, uwielbia głaskanie, drapanie za uchem i pod brodą, a kiedy się kota nie głaszcze wciska łebek pod rękę :)
Teraz przychodzi niemalże codziennie. Jest jednak nieco bojaźliwa i ucieka gdy usłyszy nagły hałas (na przykład gdy dziecko, jak małe słoniątko, schodzi po schodach).
Po kilku dniach zna już całe mieszkanie.
Mam tylko problem z określeniem płci naszego małego rezydenta. ..na moje oko jest to kotka-mniemam również, że jest po zabiegu sterylizacji ale pewności nie mam. Drugi problem polega na tym, że nie wiem dlaczego ale boję się kotów więc nie jestem w stanie samodzielnie sprawdzić co i jak z obawy przed podrapaniem-w końcu nie znam tego kota i jego reakcji gdybym chciała wziąć go na ręce czy coś w podobie...musimy sie lepiej poznać ;)
Jest cudowna! Strasznie podobna do naszej Trzykrotki! I na 99% jest to kotka, bo raczej nie ma kotów trzykolorowych ;)
OdpowiedzUsuńKociak jest kochany...i śmieszny :)
UsuńMasz coś w sobie ;) Inaczej kicia przy Tobie by nie została. Nie bój się! Koty są cudowne!
OdpowiedzUsuńTo jest jakiś taki strach gdzieś głeboko schowany, z którym już od dawna żyje...mimo to kicia przytula sie do mnie i czasem nawet razem śpimy ;)
Usuń:D
Usuń