niedziela, 22 lutego 2015

57) Lunch With A Toothpick (obiad z wykałaczką)-odsłona 1

Tak się złożyło, że w ogóle się nie składało. Do grupy na Fb wyszywającej ogromniaste cuda dołączyłam w listopadzie. Najpierw oczywiście zasięgnęłam języka co to jest ten HAED, bom zielona jak dolar w tej materii była :P
No i na tym etapie się zatrzymałam na długo...niestety...
Finansowo ciągle coś było ważniejszego więc w listopadzie w ogóle się nie wyrobiłam z niczym. Obiecałam sobie, że w grudniu, na święta TO będzie moim prezentem-niestety i tu zasobność portfela mego tak szybko się uszczupliła, że pozostało mi pomarzyć...
Przyszedł styczeń i, o zgrozo! nic lepiej tylko gorzej...ale zawzięłam się i powiedziałam, że w styczniu, choćby waliło się i paliło, i głodem miałabym przymierać to muszę wszystko ogarnąć, żeby ruszyć... No ale powiedzieć można jedno, a życie i tak ułoży wszystko po swojemu. Pojawiło się jednak na koniec miesiąca światełko w tunelu i udało zamówić się materiał, a i wzór zakupić w promocyjnej cenie-kupowanie wzoru było jak dla mnie skomplikowanym procesem :P
Została część najgorsza, ale i najważniejsza...mulina...no i tu znów fundusze kazały czekać...na szczęście już nie tak długo :) Po drodze pojawił się jeszcze problem z dostawą muliny gdyż szanowny pan listonosz nie raczył zostawić powiadomienia, że mam coś odebrać, więc musiałam się domyślać czy paczka jest czy nie...
W końcu...po długich oczekiwaniach, szlochach i lamentach, mogłam zabrać się za moje smoczysko-właściwie moje nie będzie, bo synowi się podoba ;)

Tak więc po obejrzeniu wszystkiego, co na zacnej stronie z ogromniastymi wzorami się znajduje, upatrzyłam sobie 36 obrazów, które chciałabym mieć...tak, tak...też się zastanawiałam po co ja ten temat w ogóle poruszałam i na tą stronę właziłam :P
Wybór jednak padł szybko od czego zacząć, bo dziecko przez ramię mi zaglądało i jak tylko zobaczył smoczysko, to od razu usłyszałam :mamo! wyszyj mi to!"

Tak więc wyszywam to:


Nie powiem bo i moją sympatię ta bestia zyskała :)

DANE TECHNICZNE

Rozmiar: 450x615 krzyżyków (276750 krzyżyków)
Materiał: kanwa Panama 20ct (80xxx/10cm)
Rozmiar obrazu na tym materiale: około 56x77cm
Ilość kolorów: 90
Mulina: DMC-z racji kosztów używam odpowiednika który jest tańszy :P
Wyszywam 1 nitką

Teraz przejdźmy do rzeczy...
Wszystko fajnie i pięknie...wzór jest, mulina dotarła, materiał też już jest...i ręce i majtki mi opadły jak zobaczyłam jaki drobniutki jest materiał, który wybrałam. Nigdy w życiu jeszcze nie wyszywałam na takiej drobnicy... I tu nastąpiło pierwsze załamanie nerwowe :P Jak zrobię kratkę na takiej drobnicy, jak ja będę te xxx dłubać????
Ale ogarnęłam się i postanowiłam rzucić się na głęboką wodę i kratki nie robić...tylko zaznaczyć brzeg haftu żeby wiedzieć gdzie zacząć...trudno...co będzie to będzie :P
Zaczęłam wyszywać dwiema nitkami...ale szybko okazało się, że jest trochę za grubo i powstaje problem jak już jest kilka xxx obok siebie. No to prucie i jeszcze raz od początku jedną nitką poleciałam...Zaczęłam, jak strony wzoru nakazują po kolei, od nieba...oj, będzie się to niebo ciągnąć...
Ale dość marudzenia-czas na pierwsze efekty :)

Materiał został ochrzczony i pierwsze xxx zostały postawione:






Na chwilę obecną zrobione jest tyle:



Niewiele narazie tego ale wszystko przez bardzo skąpą ilość czasu wolnego. Cieszę się jednak, że w ogóle zaczęłam. 
Zdjęcia też takie sobie-za co przepraszam, ale mój czas pozwala mi na focenie jedynie w porach wieczornych, a wiadomo, że sztuczne światło nie odda rzeczywistych kolorów...
Muszę przyznać, że jak narazie wyszywa się przyjemnie-bo są plamy jednego koloru...ale im będę posuwać się do przodu tym będzie więcej konfetti więc będzie się z czym bawić.
Dużo przede mną...może za jakieś 10 lat skończę :P A już ręce swędzą żeby następny wzór zamówić i zacząć...:P

Na dzisiaj starczy :) Za miesiąc kolejna odsłona :)












6 komentarzy:

  1. Fajne postępy :) Ja w swoich HAED-ach wyszywam jeną nitkę dziennie - daje mi to mały, ale regularny postęp :) I nigdy (a wyszywam od ponad 25 lat) nie rysowałam kratek na kanwie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem i ja postanowiłam spróbować w ten sposób...i jak narazie...nie jest źle :) Może więc zostanie tak już na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, że zaczęłaś. Teraz będę śledzić postępy i trzymać kciuki. Ja nigdy nie rysowałam kratek i jakoś się udawało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo, bardzo się cieszę, że zaczęłaś. Z czysto egoistycznych pobudek - również wyszywam na 20 ct jedną nitką i będę teraz obserwować uważnie. Ten smok jest w moich planach dzięki tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To mój debiut na tak drobnej kanwie...ale wyszywa się dość fajnie :)
    Co do smoka-fajnie, że kogoś zaraziłam sympatią do tej bestii ;)
    Jeśli miałabyś chęć to możemy zrobić jakąś wymiankę wzorów na przykład ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wierzę, że zaczęłaś :D Dobrze pamiętałam o tym smoczysku - jest fantastyczny! Sporo tych krzyżyków udało Ci się już postawić.
    Ja również nie rysuję kratek na materiale, stawiam sobie kropki za to ;)
    No nic... życzę powodzenia i dużo czasu na tę smoczą przyjemność :) Troszkę Ci zazdroszczę..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twe słowa :)