Ponieważ nie przygotowałam materiałów do notatki o podróżach -nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, czymś muszę tą lukę zapełnić.
Wpadłam więc na pomysł by pozanudzać Was czymś czego jeszcze Wam nie pokazywałam, a co lubiłam robić kiedyś i po dłuższej przerwie do tego wróciłam.
Wiele lat temu (teraz mój mózg usilnie próbuje policzyć ile dokładnie) zajmowałam się robieniem żelowych (czyli sztucznych) paznokci-osoby nie lubiące tego tematu bez wyrzutów sumienia mogą się odmeldować...nie będę zła
Ponieważ jestem typem samouka, do wszystkiego dochodziłam sama-z lepszym lub nieco gorszym skutkiem. Teraz wróciłam do tej miłej dla mnie rzeczy. Jest tylko jedna różnica-nie robię sobie sztucznych paznokci tylko na swoich stosuje tzw. manicure hybrydowy. Uczę się nowych technik zdobienia z wykorzystaniem kolorowych lakierów żelowych, które utwardza się lampą UV lub LED. Zaletą tej metody jest dłużej utrzymujący się manicure-u mnie wystarcza na około 3 tygodnie no i nie trzeba czekać aż lakier wyschnie, dzięki czemu nie mam na paznokciach odciśniętej, na przykład, pościeli.
Jak do tej pory namazałam na paznokciach takie rzeczy:
Wpadłam więc na pomysł by pozanudzać Was czymś czego jeszcze Wam nie pokazywałam, a co lubiłam robić kiedyś i po dłuższej przerwie do tego wróciłam.
Wiele lat temu (teraz mój mózg usilnie próbuje policzyć ile dokładnie) zajmowałam się robieniem żelowych (czyli sztucznych) paznokci-osoby nie lubiące tego tematu bez wyrzutów sumienia mogą się odmeldować...nie będę zła
Ponieważ jestem typem samouka, do wszystkiego dochodziłam sama-z lepszym lub nieco gorszym skutkiem. Teraz wróciłam do tej miłej dla mnie rzeczy. Jest tylko jedna różnica-nie robię sobie sztucznych paznokci tylko na swoich stosuje tzw. manicure hybrydowy. Uczę się nowych technik zdobienia z wykorzystaniem kolorowych lakierów żelowych, które utwardza się lampą UV lub LED. Zaletą tej metody jest dłużej utrzymujący się manicure-u mnie wystarcza na około 3 tygodnie no i nie trzeba czekać aż lakier wyschnie, dzięki czemu nie mam na paznokciach odciśniętej, na przykład, pościeli.
Jak do tej pory namazałam na paznokciach takie rzeczy:
Zdjęcia nie są najlepsze bo właściwie nie były robione z myślą o umieszczaniu ich gdziekolwiek. Jeżeli będę miała powtórzyć wpis o tej tematyce w przyszłości, obiecuję, że lepiej się postaram 🙂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twe słowa :)